piątek, 20 lutego 2009

USTNY EGZAM ...

No nie lubię ustnych i koniec. Nie posiadłem tej jakże pożytecznej zdolności uśmiechania się na zawołanie i teraz mam co chciałem !
Ustne egzamy są z reguły niesprawiedliwe !!
Nie są tak rzetelnym sprawdzeniem wiedzy jak pisemne. Pytania, co logiczne, nie mogą być takie same dla wszystkich, co generuje pierwszą niesprawiedliwość, drugą jest humor egzaminatora W TYM KONKRETNYM MOMENCIE. Czy zjadł pączka? Wypił kawę? Spał regulaminowe 8 godzin? Żona zrobiła śniadanie? Nie, nie wątpię w dobrą stronę wykładowców, ale wszystkim nam są znane ludzkie ułomnośći wynikające nie tylko z charakterów ale i fizjologii. Dlaczego moja ocena ma zależeć od szczęścia, humoru, stanu żołądka czy zmęczenia kogoś innego? Za dużo jest zmiennych by dobrze ocenić kogoś na egzaminie ustnym. Pisemny częściowo wyklucza te problemy.

I nie, nie napisałem tego posta dlatego, że mi sesja źle poszła - wręcz przeciwnie.

16 komentarzy:

  1. Fakt, gdy wszyscy na pisemnym otrzymują te same pytania, to jest to jak najbardziej sprawiedliwe. Ja jednak mimo wszystko preferuję ustne, bo przynajmniej teoretycznie istnieje możliwość dopytania delikwenta oraz dowiedzenie się, co egzaminator miał na myśli zadając to pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. od 5 semestrów nie miałem ani jednego problemu ze zrozumieniem pytania na ewentualnych zaliczeniach czy egzaminach pisemnych, więc mniemam Wo(doo)jtas, że Ty też takich problemów nie miałeś ;)
    A z tym dopytaniem ... mała to pociecha biorąc pod uwagę tyle minusów takiego egzaminowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja preferuję egzaminy ustne, ponieważ zawsze łatwiej mi przychodziło prezentowanie swojej wiedzy czy poglądów w rozmowie niż na piśmie, że tak powiem.
    PS Sprawiedliwość nie istnieje, sprawiedliwość wymyślili słabi :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. rowniez sto razy bardziej wole ustne, zdecydowanie latwiej mi sie opowiada niz pisze ;)
    jak Macius sesje skonczyles?;> 5,0? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No proste ;) 5.0 mnie nie interesuje :P w ogóle gardzę średnią i zdupy systemem oceniania.

    OdpowiedzUsuń
  6. "A ja preferuję egzaminy ustne, ponieważ zawsze łatwiej mi przychodziło prezentowanie swojej wiedzy czy poglądów w rozmowie niż na piśmie, że tak powiem." Właśnie, egzaminator może zobaczyć, czy zdający nadaje się na historyka czy nie przy ustnym pytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego ? Skoro pytania są niesprawiedliwe ...

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Mnie interesuje średnia (na doktoranckie przyjmują tylko ze średnią powyżej 4,0), a nie wiadomo, jak się nasze losy potoczą...
    2. To pisemne są niesprawiedliwe, bo nie wiesz, gdzie masz błędy, a poza tym czy się uczę czy nie i tak mam drugi najgorszy wynik w grupie u dra Szymczaka. a jakbym z nim pogadała, to by mi mógł uzmysłowić, czy naprawdę nie kumam jego przedmiotu, czy po prostu nie umiem tego przelać na papier.
    3. W ustnych nie chodzi o tzw. bajer, ale o kontakt naukowca z człowiekiem, który aspiruje do bycia historykiem. W humanistyce liczy się ścieranie poglądów, a nie schematy odpowiedzi rodem z "nowej matury"...

    OdpowiedzUsuń
  9. 4. Maciej, a ściąganie na pisemnych jest sprawiedliwe?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. No ale ja mówię o sobie, a ja na pisemnych nie ściągam.
    Egzamin ustny w 90% przypadków to nie "ścieranie" poglądów, tylko pytanie -> odpowiedź. Ten "kontakt" naukowca z człowiekiem to właśnie "bajer".

    Na pisemnych nie wiesz gdzie masz błąd? Jak jak czegoś nie wiem, to nie piszę i już ;O Nie rozumiem jak Twoje błędy mogą świadczyć o niesprawiedliwości pisemnego?

    aha a ten argument:

    "i tak mam drugi najgorszy wynik w grupie u dra Szymczaka. a jakbym z nim pogadała, to by mi mógł uzmysłowić, czy naprawdę nie kumam jego przedmiotu, czy po prostu nie umiem tego przelać na papier."

    no jakby Ci uzmysłowił, że nie kumasz przedmiotu to raczej lepszej oceny niż 3+ byś i tak nie miała ;) A gdyby doszło do ustnego to nie powiedziałby Ci czy to kwestia pisania bo nie doszłoby do pisemnego co logiczne więc jakby mógł to ocenić ?

    To zwykłe gdybanie co by było gdyby.

    No a jeżeli chodzi o ścieranie poglądów to i tak metoda pisemna jest lepsza - zawsze można przemyśleć co chce się powiedzieć a nie ad hoc :P

    OdpowiedzUsuń
  12. To bym przynajmniej wiedziała na przyszłość, jak lepiej się uczyć. Ja nigdy nie ściągałam - po prostu i tak z daleka nie rozczytam, co pisaliby sąsiedzi albo co miałabym naskrobane na ściądze... A jak mnie ręka boli od pisania?

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za argumenty:>

    Pytania mogą być głupie i na pisemnym. To zawsze kwestia szczęścia. Albo nauczenia.

    I co sprawiedliwego w tym, że każdy ma to samo pytanie?
    Przykładowo:
    ktoś na ustnym dostaje "Rządy Teodozjusza" choć lepiej umie Juliusza Cezara. Ktoś dostanie Juliusza Cezara, choć dajmy na to - lepiej umie Teodozjusza.
    Z kolei w pisemnym też by mogli się nie wpasować.
    Ba nawet jeśli być za urwaniłowką pytań, w pisemnym mogą być grupy (i często są).

    Humor wykladowcy - fakt. A przy pisemnym nie istnieje? Zwłaszcza jak student NABAZGRZE?:) Pisemne też są sprawdzane W TYM KONKRETNYM MOMENCIE (a w tym momencie żona w domu może robić awanturę sprawdzajacemu i go wkurzać i rozpraszać).

    OdpowiedzUsuń
  14. No ale ja nie twierdzę, że pytania są głupie zarówno na pisemnym jak i ustnym. Ale powinny być takie same dla wszystkich ... wtedy mamy jakąś wymierną ocenę całej grupy.
    Jest to sprawiedliwsza metoda od ustnej i tyle - jeżeli ktoś tego nie rozumie to yyyy przykro mi ;x

    No i przy pisemnym wykluczam możliwość manipulacji przy ocenie bo MASZ NA PIŚMIE to co napisałeś więc humor humorem ale możesz się od oceny odwołać.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ponadto ... mówię o pisemnym bez grup i z całym szeregiem pytań a nie jednym czy dwoma jak to jest na ustnym :P Można lepiej ocenić wiedzę na podstawie odpowiedzi na 10/20 pytań niż 1/2

    OdpowiedzUsuń
  16. Zważ też na to, że ustny niesie ze sobą więcej możliwości manewrowych. Ba! Czasem może wyniknąć nawet dyskusja, czego na pisemnym nijak się nie osiągnie.

    I jakoś egzamin ustny bardziej mi pasuje do humanistycznych przedmiotów. (No na matmie trudno by było ustnie pytać).

    OdpowiedzUsuń