sobota, 7 marca 2009

CZARUJĄCA KSIĄŻKA ! 1491 - Ameryka przed Kolumbem


Prócz tak oczywistych zalet jak twarda oprawa i to, że jak się ją postawi na półce to wygląda ślicznie i wszyscy się zastanawiają o czym to cholerstwo jest, książka ta została okrzyknięta książką historyczną roku, przez jakieś tam czasopismo branżowe ... jak się okazuje, nie na darmo!

Napisana dogodnym językiem, czytelna, łatwa do zapamiętania, niszczy utarte schematy i zajmuje się tematyką jak się okazuje niesprawiedliwie niedocenianą i pomijaną częstokroć śmiechem.
Po przeczytaniu tego tomiska stwierdzam, że nic bardziej mylnego a smutek przeplatał się z ogromnym zdumieniem. Smutek bo ponieśliśmy niepowetowaną stratę wrzucając cywilizacje prekolumbijskie w otchłań niewiedzy. Zdumienie ... architektura, zwyczaje, technologia, liczba mieszkańców przed 1492 ... Osobiście niekiedy padałem z wrażenia i musiałem iść dolać sobie coca-coli :D
Na zachętę dodam, że redaktorem merytorycznym jest znany wszystkim i uwielbiany przez większość dr Maciej Forycki :)
Samej treści nie będę przytaczał dokładniej bo piszę tego posta by zachęcić Was do lektury :P
Naprawdę warto ! Sam, co niektórzy wiedzą, książkofilem nie jestem ale ta knipa kładzie na kolana.

8 komentarzy:

  1. Prawda to.
    A doktor tę książkę już dawno temu polecał:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem owszem - teraz zabieram się za Walkirię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Historię trzeba umieć sprzedać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chociaż nie wszyscy rdzenni Amerykanie byli tak sympatyczni i ucywilizowani jak Majowie, to zgadzam się z Tobą Maciej, że strata jest niepowetowana... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Majowie sympatyczni ? No może i tak ale tłukli się między sobą jak i pozostali :D geopolitycznie przypominało to miks greckich miast państw i rzeszy niemieckiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O ile jeszcze pamiętam mój zeszłoroczny referat o Majach, wojnę jako środek rozwiązywania problemów przynieśli im Toltekowie ze środkowego Meksyku (jedni z protoplastów późniejszych Azteków). Lokalne konflikty miast-państw Majów są niczym w porównaniu z rytualnymi masakrami Azteków. Nie uważam też porównania ich do I Rzeszy Niemieckiej za trafne (nie dlatego, że nie szaleję za nimi), o wiele bardziej sytuację Majów oddają struktury administracyjne starożytnej Hellady (jak twierdzi zresztą większość badaczy i amatorów). Gdyby zostawić Majów w spokoju jeszcze z kilkaset lat wydaje mi się wielce prawdopodobne, żeby doszli do czegoś w rodzaju cywilizacji helleńskiej... Ale może to kwestia mojej wielce rozwiniętej wyobraźni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko, że królestwo Majów było podzielone na szereg księstw zanim znalazło się pod silnym wpływem Tolteków. Uważam, że naiwnością było by twierdzenie, że wcześniej opierali się tylko na dyplomacji ;x Tym bardziej, że graniczyło z innymi agresywnymi plemionami.
    Z tą Rzeszą tak jak napisałem dla mnie to miks z greckimi polis - centrum stanowiło zdecydowanie miasto ale księstwa Majów operowały na znacznie większych terytoriach niż greckie odpowiedniki - to kwestia wielkości.
    No i z tą sympatycznością - rdzenni mieszkańcy ameryki północnej to dopiero idylla :)
    Jak tępawi europejczycy przybyli na północ tutejsi nie mogli zrozumieć po kija komukolwiek monarchia i po kiego grzyba się dajemy zniewolić :D WOLNOŚĆ KURDE ! Mieli to, czego my nie mamy do dzisiaj i już mieć nie będziemy :/
    A jacy pokojowi ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie twierdzę, że Majowie używali tylko dyplomacji - w końcu też są ludźmi ;) Po prostu uważam, że spośród mieszkańców Ameryk doszli do najwyższego stopnia rozwoju polityki. P.S. Nie wszyscy Europejczycy niewolili resztę świata :P

    OdpowiedzUsuń